gdyby komuś brakowało śniegu w te święta - bardzo proszę, całkiem niespodziankowo taki u mnie poranny widok z okien:

czy ja pokazywałam moją tegoroczną jemiołę? 

chyba jednak nie... a wyjątkowo jest srebrna. 

zawieszona w formie wianka na drucianym pałąku, ze srebrnymi bombkami. 

nic, tylko się całować ;)

miłego :)

w dzisiejszej aranżacji pierwsze skrzypce gra przeeeecuuudny koszyk z Jysk'a. absolutnie się w nim zakochałam, jest boski, sami zobaczcie!

takie aksamitne listeczki, które zerwałam dzisiaj nielegalnie ze szkolnego klombu odbierając córę (hihi) włożyłam do wazoników, które są ni mnie ni więcej a buteleczkami po syropach. nawet choróbska czasem mogą się przydać, tfu tfu tfu!

koszyk pierwotnie był wykładany tkaniną bawełnianą z koroneczką. i w takiej wersji może być fajnym pojemnikiem np na pieczywo:

jednak mnie najbardziej podoba się jego surowa wersja. ciekawe w nim jest to, że cały stylizowany jest na taki pordzewiały, a wiecie, że ja kocham rdzę ;)

a może wstawić w niego kwiatki doniczkowe?

a może kolekcję mleczników i kilka kwiatuszków?

ten koszyk jest po prostu wszechstronny - można w nim trzymać owoce, kłębki wełny, szpulki, notatki, orzechy, świece, jejku, pomysłów a pomysłów! i... obecnie trwa promocja na niego - 

- koszt to tylko 12,50zł!

mnie oczarował a Was?

ps. cieszę się bardzo, że moje sówkowe candy cieszy się sporym zainteresowaniem, to bardzo miłe, pamiętajcie, że cały czas trwają zapisy - TUTAJ -

miłego czwartku :*