no i po świętach... i dobrze, bo jestem już zmęczona;)
ale na szczęście w takim pozytywnym tego słowa znaczeniu...
codzienne wizyty przyjaciół, tak cudownie spędzone chwile, całonocne posiedzenia, muzyka, tarot, wino, jedzenie, nocny wypad do lasu, ach, wspominać naprawdę będzie co!
no, ale trzeba powrócić do szarej rzeczywistości (jakiej szarej ?!?!) ;)
jutro praca, świetlica, przedszkole, zakupy, itp itd.
jednak nie do końca siedziałam bezczynnie, oj nie.
wczoraj mi coś wpadło do głowy i natychmiast musiałam spróbować. tak oto powstały "kamienne naszyjniki".
biżuteryjnie, jakże dawno nic takiego nie robiłam...
nadmorskie gładkie kamienie, srebrny drucik, szary filc.
efekt niesamowicie mi się spodobał, pomysł wart kontynuacji, jak najbardziej.
spróbuję zrobić jeszcze z kamieniami półszlachetnymi, to dopiero powinien być efekt!
spróbuję zrobić jeszcze z kamieniami półszlachetnymi, to dopiero powinien być efekt!