design by asiablog.pl. Obsługiwane przez usługę Blogger.
bardzo lubię połączenie koloru turkusowego z brązem. dzisiejszą aranżację tworzy ciekawy wazon/czajnik, chyba ręcznie robiony, wynalazłam go na targu staroci.
stoi na czekoladowej serwetce.
"Czy myślę o Tobie? Już coraz rzadziej, coraz mniej...powoli zaciera się obraz Twój, upchany na dnie serca. Poza tym, wieczorami już pachną jaśminy..."
niestety nigdzie nie znalazłam autora tych słów, które mnie poruszyły dogłębnie...
a więc jaśmin :) a więc serwetka od byłej miłości :)
o wazonie z gęsiami wspomniałam dwa dni temu na fb. bardzo się spodobał. dzisiaj byłam w porcelanie po jeszcze trzy, o które jedna z fejsowiczek mnie poprosiła. patrzę , ostatnie pięć sztuk!!! a pani sprzedawczyni mówi do mnie: ludzie, co tu się wczoraj działo, ja nie wiem, co z tymi gęsiami, co w nich jest, wczoraj ludzie kupowali jak szaleni!
hihihi, no oto siła oddziaływania fanpejdża, jak mniemam ;)
dlaczegóż czwartkową aranżację prezentuję dopiero o tej porze?!
ano - zawiniła ta młoda istota, o imieniu Matylda <3
to nasza próba, bo trzy lata temu Młodszemu wyszła alergia na koty. chociaż podobno Matylda jest nie-uczuleniowa - to kot birmański po mamie i kot syberyjski po tacie :) na razie wszystko ok, zobaczymy jak będzie dalej...
dziękuję Wam za tak ciepły odbiór mojej kanapy! melduję, że dwie noce na niej spałam, normalnie dziennie ją użytkujemy i wszystko z nią ok!
dzisiaj aranżacja taka swojska chyba ;)
ludowy w klimacie wazon, który dostałam w zeszłe urodziny.
domek oczywiście ze Śmietankowego Domu . własnoręcznie ozdobiła go dekupażem moja Maja na warsztatach, które Sabina prowadziła na kiermaszu wiosennym Mojego Mieszkania w ubiegłą niedzielę. uwielbiam domki Sabiny, wszystkie, surowe, ozdobione, pomalowane... zobaczcie zresztą sami, co ona wymyśla, również oprócz domków.
wszystko to stoi na tacce do świec DIY, pamiętacie? jak ją zrobiłam, pokazywałam - TUTAJ -
i te rachityczne resztki forsycji ;)
dzisiaj kompletnie przypadkowo trafiłam na likwidowaną przychodnię lekarską. i jak niestety szafek aptecznych nie można było kupić, tak zakupiłam dzieciom do pokoiku metalową, industrialną szafę. ale nie to jest takie istotne... w gratisie dostałam ogromny, żeliwny wieszak na ubrania. ja oczywiście znalazłam dla niego inne przeznaczenie i jest bosko ;) jak dokończę nową aranżację, to Wam pokażę.
czasem bywa tak, że jakaś wizja, zamierzenie co do stołu nagle zmienia się diametralnie ;) tak było dzisiaj. miałam już w głowie mały stroik świąteczny, a tu niespodzianka... na starociowym straganie dzisiejszego poranka kupiłam sobie ten uroczy wazonik za trzy złocisze.
no i co, mam wiosenną aranżację, a co tam ;)
a kto na fb nie widział, to mam jeszcze jedną alternatywną choinkę ;) z zardzewiałego wieszaka na kwiatka, powieszonego do góry nogami ;)