uff, długo to trwało, naprawdę... wszystko dlatego, że pomalowałam połowę ścian w pokoju, a potem straciłam chęci.
nienawidzę malować ścian, naprawdę :/ jednak w końcu się zebrałam, machnęłam resztę, a potem to już sama przyjemność układania, przekładania, zawieszania plakatów itp...
nienawidzę malować ścian, naprawdę :/ jednak w końcu się zebrałam, machnęłam resztę, a potem to już sama przyjemność układania, przekładania, zawieszania plakatów itp...
część dziewczęca gotowa!
szczerze, to niezbyt mi odpowiada taki styl, romantyczny, delikatny, kobiecy. ja tam wolę drugą część pokoju, tę loftową haha ;) ale miało być według wskazówek właścicielki, a skoro marzyła o takim stylu - to proszę bardzo :)
miało być dużo mięty, dużo szarości, troszkę bieli i czerni. jednak, by zachować spójność całego pokoju, który przecież formalnie nie został podzielony, dodałam kroplę żółtego - tak samo, jak w części Mai brata. drugim elementem łączącym obie strony są wiszące lampy - druciane, mój hand made -
u Saszy ze starego abażura, a u Mai z drucianej miski.
kolejnym warunkiem był koszt metamorfozy - miał być prawie żaden ;)
oczywiście jak to u mnie, większość elementów to moje DIY.
- renowacja lampek cotton balls (zniszczone kulki zamieniłam na foremki na muffiny)
- półka zagłówek z kawałka starej płyty
- półki z szuflad już znaliście, jak można je zrobić samemu, zobaczcie - TUTAJ -
- girlanda nad okno powstała z próbki tapety
- ściana tablicowa z farby mojego przepisu, jak ją zrobić, możecie przeczytać - TUTAJ -
- wspomnianą wiszącą lampę zrobiłam z drucianej miski na owoce
- zamiast na półkach, książki poukładane są w starych, pomalowanych szufladach, którym dorobiłam nóżki z drewnianych klocków
- pod łóżkiem też stara szuflada, którą przemalowałam, dodałam porcelanową gałkę, nakleiłam serduszka z próbki tapety i dorobiłam praktyczne kółka
Maja pragnęła mieć sztalugę, zdobyłam takową za całe 15zł ;)
namalowany kot na drzwiach to inspiracja z sieci:
plakaty można sobie pobrać - STĄD -
moja stara półka na przyprawy też wylądowała u Mai - wystarczyło tylko tylne ścianki wykleić resztkami tkaniny:
biurko pomalowałam na miętę/turkus z elementami czarnego, przemalowałam też skrzyneczki wiszące na ścianie:
nooo, to co teraz mam przerabiać?! już nie mam co, więc przyjmuję zaproszenia do Was ;)
miłego dnia!