wszyscy wiedzą, jak lubię szperać nie tylko na targach staroci, ale i na złomowiskach. wiem, że nie wszędzie jest to możliwe, często w takich miejscach nie można za żadne pieniądze nic kupić - bo nie prowadzą sprzedaży detalicznej i koniec. na szczęście u mnie jest to możliwe.
wiele razy już znajdowałam fajne rzeczy na złomowisku. po mniejszej lub większej ingerencji, poprawkach, przeróbkach itp miałam naprawdę skarby w domu.
wczoraj też tam zajrzałam. i w kącie znalazłam boską drewnianą skrzynkę z rosyjskimi napisami. po wyszorowaniu jej myjką ciśnieniową, lekkim przetarciu papierem ściernym mam prawdziwe vintage znalezisko :)
jak coś do domu przynoszę, od razu pozbywam się czegoś innego. żeby nie zapełnić już kuchni maksymalnie, o ile to jeszcze możliwe...
dzieci z obozu przywiozły mi drewnianą pamiątkę ;)
a z kuchni zniknęła etażerka, duża skrzynia, i kilka pomniejszych przedmiotów.
można je kupić w sklepie: TUTAJ
miłego dnia :*