Metamorfoza Kuchni na Wiosnę w Stylu Cottage Blue :)

by - 04:06:00


Już wielokrotnie pokazywałam tutaj kuchnię mojej Mamy. Moc błękitu, innych niebieskości i
niestety... moc przedmiotów! Oj, jak mnie to irytowało, jedno na drugim, wszystkiego od groma,
przedmioty ładne, wyjątkowe, ale kompletnie niewidoczne, bo w tłumie...
Nie było trudno Mamę przekonać, że na wiosnę, na święta, warto byłoby tę maleńką kuchnię
odświeżyć. Wiązał się z tym jednak kolejny krok - pozbywamy się większości zagracających wnętrze
rzeczy! Zostawiamy tylko te najbliższe sercu i tylko białe i niebieskie :) 
Tu już były chwilowe schody, ale... Przekonałam Mamę tym, czym chyba kobietę najłatwiej przekonać ;) Zakupami.

Powiecie, że dziwne, wyrzucamy rzeczy, by kupić nowe? Tak, ponieważ w zamian tych kompletnie
niepotrzebnych kurzołapek można było kupić coś bardziej praktycznego :)


Odwiedziłyśmy zatem Salony Agata. Ciężko było się zdecydować, dodatków było tak wiele. Dobrze, że celowałyśmy tylko w błękity, biel i szkło, zawężało to nasze poszukiwania :)

Kilka białych kubków, w tym dwa z czarnymi napisami to była konieczność. Kubki, jakie posiadała
Mama, nie nadawały się już do wystawiania na widok publiczny ;)


Przy okazji zrobiłam prosty, ale efektowny wieszak na kubki ze... starego obrazu! Wystarczyło obraz
wyjąć z ramy, którą pomalowałam na niebiesko. Na niego naciągnęłam kawałek materiału, włożyłam
całość w ramę i przykręciłam haczyki. Wszystko pod ręką, a wygląda bardzo oryginalnie.


Wiele pięknej porcelany znajdziecie w Salonach Agata.
Mnie bardzo spodobała się też seria Color:


a Mamie elegancki serwis obiadowo-kawowy Kora:


Jeśli jesteśmy przy jedzeniu, to zobaczcie, co zrobiłam z lodówką!


Lodówka stara, ale jara - natomiast z wyglądu posunięta i to mocno ;) 
Pomyślałam, że idealnie
byłoby, gdyby stała się... niebieska oczywiście.


Co ciekawe, do malowania lodówki nie potrzebujecie żadnych specjalistycznych farb. Wystarczą
próbki farb do ściany, które za kilka złotych kupicie w marketach budowlanych. Dwie warstwy farby
na dobrze odtłuszczonej powierzchni, malowane wałeczkiem gąbkowym, a na sam koniec
impregnacja bezbarwnym woskiem. To działa!


Na lodówce stoi mikrofalówka. Niestety Mama się obejść bez niej nie może, ale wymyśliłam, że fajnie byłoby ją zakryć. I tak powstał praktyczny, acz ładny pokrowiec z falbanką.


Dwa przedmioty z Salonów Agata mieć musimy. Niestety chwilowo brakowało ich na stanie, ale
zdecydowanie na nie poczekamy. To przesłodki czajnik w groszki i porcelanowy organizer na
przyprawy. Czajnik ma idealny odcień niebieskich kropek:


a organizer jest boski, w mojej kuchni też by wyglądał świetnie:




To nie koniec zmian kuchennych - pomalowałam też płytki na ścianie. Nie pierwszyzna dla mnie,
płytki były już malowane, ale te mazajki doprowadzały mnie już do szału. Biała farba akrylowa, wałeczek i już jest lepiej. Dopóki nie zmienimy płytek na nowe, nie będą tak bardzo męczyły wzroku.
Dodałam też gdzieniegdzie granatowy szlaczek, który nałożyłam za pomocą szablonu.


Zmieniłam również lampę. Zamiast ciężkiej, miedzianej zawiesiłam taką, którą zrobiłam… z
bambusowego kosza. Kocham wymyślać nowe lampy, a potem je montować,
 co za dreszczyk emocji ;)



Dużo staroci, niebieskiej emalii, malowanej ceramiki. 
Jednocześnie brak tłoku, wszystko ładnie
wyeksponowane.







Na kuchennym parapecie więcej zieleni, kupiłyśmy więc też w Salonach Agata metalowe, białe
osłonki na doniczki:




Była już biała porcelana, metal, nie zapomniałyśmy o szkle, którego w Salonach Agata również jest
mnóstwo:




Mnie zauroczył wazon/lampion z cienkiego szkła. Zobaczcie, co z nim zrobiłam - przecież to
rewelacyjne miejsce na małe jabłuszka, czy na przykład główki czosnku!



A w tych grubych szklanicach od razu widziałam pyszną latte – wygląda to idealnie <3



To już wszystko. Dwa dni pracy, segregacja przedmiotów, wprowadzenie kilku nowych, mnóstwo
twórczego diy, trochę farby i wosku wystarczyło.

Wielka frajda, zająć się aranżacją w kompletnie innym niż mój styl – jednak przede wszystkim cieszę
się radością mojej Mamy – że wyszło to dokładnie w jej guście, że dobrze się czuje w tym wnętrzu :)

Zapraszamy więc – do kącika kawowego, na agatowych, romantycznych serwetkach, przy nowej,
odświeżonej na wiosnę cottage blue kuchni... :)


Ps. A dla ciekawych… Tak wyglądała kuchnia przed metamorfozą:





You May Also Like

8 komentarze

  1. Przepiekna jest ta kuchnia
    �� Aż naszla mnie ochota na pomalowanie lodówki ��

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy12/4/18

    Czasami trzeba zrezygnować ze starego, bo tylko wtedy znajdzie się miejsce na nowe. :) I choć wiem, że czasami taka decyzja "boli", to jak widać na zdjęciach powyżej - często jest to dobra decyzja. Podoba mi się pomysł pomalowania starej lodówki. Czy mogę dowiedzieć się, jaką farbą malujesz płytki ścienne?

    OdpowiedzUsuń
  3. Kuchnia jak z bajki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się taki klimat :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niezwykle udane zmiany, a jednocześnie charakter został zachowany :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochane dziewczyny super robota:-)) Kuchnia przytulna, klimatyczna, taka niebiańska! Muszę chyba wpaść na kawkę. Cioteczka piecz jakieś ciasto:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna wyszła Wam ta kuchnia! !👍☺

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy7/5/18

    Piękna! Uwielbiam te kolory. Mi marzy się biała kuchnia https://www.mirjan24.pl/meble-kuchenne/1712-kuchnia-lacosta-260.html

    OdpowiedzUsuń

będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:)