Oj co to był za tydzień:)

by - 05:18:00

ten tydzień był meeega męczący!!!

raz że zostałam sama, po wyjeździe męża:( w związku z tym mam totalnie zawalony każdy dzień: pobudka o piątej rano, szykowanko siebie, dzieciaków, wyjście o szóstej z domu, pędzimy z Mają do przedszkola, następie z Saszą w wózku wsiadam do autobusu, jadę do rodziców, zostawiam go tam, wsiadam do autobusu by na 7.30 zdążyć do pracy. o 15.30 biegnę po Maję do przedszkola, wsiadamy do autobusu, jedziemy po Saszkę, zjadam w biegu obiad, pakujemy się do autobusu i w domu jesteśmy około 18-19tej. i tak CODZIENNIE. jestem rewelacyjną klientką komunikacji miejskiej, nieprawdaż??? :) ale nie ukrywam, że w piątek już padałam ze zmęczenia... 
mało tego, w tym tygodniu kończyłam projekt w konkursie na "Kolorowe Podwórka" w naszym mieście. polegało to na posprzątaniu, "upiększeniu" swojego otoczenia, a następnie zorganizowanie imprezy na powietrzu dla swoich sąsiadów. zgłosiłam się do tego projektu kilka miesięcy temu jako liderka. 
nie posiadam takiego klasycznego podwórka, mieszkam w samym rynku i czego u mnie w nadmiarze to kostki brukowej:) postanowiłam zająć się taką malutką "studnią" u mnie w bramie, między jednym a drugim tunelem. 
tak to wyglądało:




niestety, to wszystko to zabytek i nie mogliśmy odmalować tych obrzydliwych ścian bez pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków, a na uzyskanie takowego zabrakło nam czasu:/
trzeba było jako tako zasłonić te pseudo grafitti, i do tego przysłużyły się nam plakaty teatralne z Teatru Lalek i Teatru Dramatycznego. do tego zorganizowałam szybki konkurs plastyczny na rysunek węglem pt. Mój Rynek. zrobiłam z nich taką mini galerię. do tego kilka drzewek, donic z pelargoniami i innymi kwiatkami i efekt jest taki:






zwycięski rysunek (ten u góry) - wykonanie ośmioletniej Oliwii (niesamowicie wiernie odtworzony nasz rynek:) :




wiem, że pomalowanie ścian dużo by dało, ale niestety... to plan na przyszły rok dopiero...

 imprezka była wczoraj po południu, był grill, kiełbaski, konkursy dla dzieci, nagrody, słodycze, dużo śmiechu i integracja sąsiedzka, której jednak, okazuje się, że brakowało. i to liczę sobie za sukces: fajne spędzenie czasu i integracja sąsiedzka. już powstały plany by częściej robić u nas takiego grilla:)


zmęczona, ale w sumie zadowolona... odpoczywam:)




You May Also Like

1 komentarze

będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:)