"Zniszcz ten dziennik" i "To nie książka" - moja subiektywna opinia i odpowiedź.

by - 11:51:00

uwaga!
dzisiaj, obawiam się, ten post będzie trochę drażliwy dla niektórych osób i może wywołać małą burzę. więc uprzedzam - to moje subiektywne, osobiste zdanie, jeśli Ktoś uważa inaczej - ma do tego absolutne prawo, mam nadzieję, że nikt nie poczuje się obrażony!

do rzeczy:)

kiedy moja córka po szkole zaczęła przeżywać jakiś zniszcz ten dziennik, zainteresowałam się tym tematem i zaczęłam drążyć. jej opowieść o tym czymś mnie jakby trochę zadziwiła i zastanawiałam się o co chodzi?!  ona pełna zachwytu, jaka to fajna rzecz, mnie się wydawała jakimś kompletnym bezsensem! hmm, ale dobra, weszłam w neta, zaczęłam się wgłębiać w temat. moje zdanie na temat tej publikacji tylko się umocniło. ludzie, co to za chała?! i to ma niby pobudzać kreatywność?! jak? 

przykład: 
- zrzuć ten dziennik z wysokości (po kiego grzyba?)
- wyrwij tę stronę, wsadź do kieszeni spodni, wypierz je i wklej tę stronę z powrotem (wow, mega kreatywne)
- oblej tę kartkę kawą (hmm, dobrze że nie wrzącą)
- wejdź z dziennikiem pod prysznic (no masakra, świetna nauka jak dbać o książki!)
- żuj kawałek strony, ale nie połykaj (rozumiem, że to ma pobudzać kubki smakowe?)
- skop ten dziennik (no ludzie!)
- napluj na dziennik (to chyba hit!)

sorry, dla mnie to totalna ogłupiająca masakra! bo jeszcze spoko, rozumiem, narysuj coś, pobazgrol, zrób kolaż, takie tam - to rozwijać może wyobraźnię i kreatywność, ale te poprzednie? co te zadania pobudzają? naprawdę miałam ochotę dodać: nasikaj na dziennik, albo zwymiotuj i zrób z tego potem abstrakcję :/

ale ale... dziecku się to podoba. dziecko by chciało. dziecko o tym marzy.
co robić? ano, zrobić swoją wersję, starając się, by ona KREATYWNA była.

kosztowało mnie to trochę czasu, trochę wyobraźni i jeden zeszyt.


















wyliczanki, proste przepisy kulinarne, zadania, ćwiczenia, cytaty - co tylko mi przyszło do głowy :)




zeszyt był 96 - kartkowy :D zadanie było trudne, uwierzcie mi - zapełnić to wszystko :)


reakcja mojego dziecka? lepsza niż myślałam! Maja jest zachwycona po prostu, a o to mi chodziło:) ja sama natomiast jestem niezmiernie ciekawa, jak ten zeszyt będzie z biegiem czasu wyglądał. mam nadzieję, że Maja mi pokaże, wtedy ocenię, czy ten mój zeszyt w niej coś pobudził ;P

miłego:*

You May Also Like

71 komentarze

  1. Bardzo mi sie podoba Twoj zeszyt dla Corci :))) Mysle ,ze tez podobnie bym zrobila ,bo to o czym na wstepie napisalas ,opisalas to jakies nieporozumienie. Suuper z Ciebie Mama :) Pozdrawiam Cie Serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o tej "książce" :) dziwadło :) śmieszne trochę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może gdyby wyrzucić kilka "zadań" - nie byłoby tak źle. no i może to nie dla 9-letniego dziecka :D

      Usuń
  3. mój starszy też chciał ten dziennik... kupiliśmy, trochę rzeczy z niego wykonał ( bardzo lubi rysować), trochę stworzył, trochę pobrudził, trochę zniszczył.... nie robię z tego wielkiej sprawy.
    Jedna tylko rzecz jest dla mnie ważna i to mu powiedziałam: tak będa wyglądać Twoje książki, gdy będziesz je tak traktować : będą brudne, zniszczone, poplamoine... sam stwierdził, że niezbyt to mu pasuje... no i już... dziennik leży na półce zapomniany.
    Twoja wersja oczywiście bardzo fajna- życzę córce wielu miłych chwil ze szczęśliwym dziennikiem ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie to mi głównie nie pasuje w oryginale - ta destrukcja. jakoś mi się to nie składa z szacunkiem do książek - uczyć dziecko niszczenia książki. ale może ja przesadzam, często tak mam :D
      podoba mi się to, co powiedziałaś Synowi - i to jak to świetnie zrozumiał :)

      Usuń
  4. Dzięki za udział w Candy. Gratuluję szczęsciarze. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ja dziękuję. i oczywiście zapraszam na kolejne, myślę, że już niedługo :)

      Usuń
  5. Jesteś fantastyczną kreatywną Mamą. Brawo! Gratuluję pomysłowości i czujności.
    Biedne dzieciaki, naprawdę w tym chłamie można się zagubić, jak dobrze, ze wysłuchałaś swoje dziecko.
    Pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przy okazji wizyty w księgarni obejrzałam sobie zniszcz ten dziennik, i moja opinia podobna do Twojej. Fajnie wymyśliłaś zeszyt dla córci. Życzę Ci i jej, żeby go wykorzystała do ostatniej karteczki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majka już wczoraj rzuciła mi pytanie: Mamo, a jak wypełnię ten zeszyt - zrobisz mi taki nowy? :D

      Usuń
  7. Też bardzo sceptycznie podchodzę do ten dziennika. Więc zgadzam sie z Tobą kochana:) Jednak słyszałam, ze ten dziennik robi furorę wśród dziewczynek.
    Ale twój zeszyt Mnie powalił na kolana!!!!!! Wymyśliłeś super:) Będzie na pewno bardzo fajną pamiatką:)
    ściskam Sandruniu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kolejna ogłupiająca dziewczynki moda:/ tak jak to było np. z monster high.

      Usuń
  8. Tak, wybieram twój dziennik :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jesteś świetną, kreatywną mamą! Ja jeszcze nie dorwałam 'Dziennika', ale zainteresowana pochlebnymi opiniami, już na niego polowałam. Jednak, to co czytam u Ciebie - przemawia do mnie! Żuć kartki? - nie kapuję!!! Twój zeszyt dla Córki o wiele lepiej się sprawdza i do tego nie wywołuje odruchów destrukcyjnych, gratuluje pomysłowości :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Sandrynko, jesteś genialna!!!!!! :) Nie znałam do końca tematu (mój nastoletni syn nie jest w targecie ;), ale coś mi się obiło o uszy... Jednak to, co wymyśliłaś, jest po prostu niesamowite! Czapki z głów!
    :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochana, Twój dziennik jest fenomenalny!
    Prawdziwy Pozytywnik :D
    Ja Ci radzę szybko go opatentować, bo ktoś Ci pomysł skradnie i kupe forsy zarobi ;)
    Trzymajcie się cieplutko!
    Pozdrowionka
    Pliszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. POZYTYWNIK - świetna nazwa idealnie pasująca :)

      Usuń
  12. Niestety dowiedziałam się o tym czymś od naszej chrześniaczki, nie wiem nawet jak to nazwać. Pozycja literacka to nie jest żadna ;p, pamiętnik?? Zdecydowanie nie!! I również nie rozumiem tej destrukcji - do czego to prowadzi?? Za to Twoja wersja dziennika :) rewelacja i powiem więcej sama bym go kupiła swojej córce ;p :). Pozdrawiam serdecznie !!

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetna alternatywa dla Dziennika! Gratuluję pomysłu. Opinię o niszczeniu dziennika podzielam w całej rozciągłości.

    OdpowiedzUsuń
  14. Moja córcia też bardzo chciała mieć "Zniszcz ten dziennik". I miałam dokładnie takie same jak Ty wrażenia, kiedy go poznałam. Bez sensu. Fajnie, że wymyśliłaś alternatywę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zachęcam więc Ciebie, byś zrobiła Córze taką wersję :)

      Usuń
  15. Kochana ja bardzo chciałabym mieć ten, który zrobiłaś :) - jest świetny!
    Nie słyszałam o tej książce - ale to brednie - uważam.
    Miłego wieczoru!
    Marta :)

    OdpowiedzUsuń
  16. O matko jaki kretyński pomysł!!!Mówię o zniszcz ten dziennik:)A Twój:rewelacja!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetne Sandra!!! Moja córka zrobiła takie "cuś" dla przyjaciółki na urodziny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonimowy16/2/15

    A ja dopiero dzisiaj pierwszy raz usłyszałam o tych "książkach nie-książkach" i ... Twój pomysł jest o niebo lepszy:) Chyba zrobię taki zeszyt i razem z mężem będziemy go uzupełniać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha! bosko! taki zeszyt dla pary...hmm, moja główka już pracuje :)

      Usuń
    2. Anonimowy17/2/15

      To jak już coś wymyślisz to z chęcią mogę być testerką;)

      Usuń
  19. Świetny pomysł na dziennik- oryginalny, nietypowy i niepowtarzalny:) Jestem pod wrażeniem:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jesteś niesamowita:-) Gratuluję cierpliwosci i pomysłów!!
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  21. Rewelacyjny pomysł! Musiało być dla Ciebie niezłym wyzwaniem zapełnienie 96 kartek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wspięłam się na wyżyny pomysłowości hehe, ale przede wszystkim musiałam sobie przypomnieć jak to jest być 9-letnią dziewczynką :)

      Usuń
  22. Wspaniały pomysł. Zgadzam się Twoja wersja o niebo lepsza:)

    OdpowiedzUsuń
  23. A wiesz, że pracując ostatnio z młodzieżą gimnazjalną też zszokowało mnie to ich zainteresowanie tym "dziennikiem". Jejku jak można niszczyć książkę? - pomyślałam. Potem zaczęłam się ich pytam i zastanawiać co im to daje.... Dlatego to takie modne i ważne dla nich....
    Zbyt mało czasu rodzice poświęcają na rozmowy i czas z dzieckiem, myśląc, że jak duże to mniej potrzebuje rodzica, a to jest odwrotnie. Sandra - Twoja propozycja dla córki - to nie tylko pokazanie jej innych możliwości - to ważny komunikat dla niej jak bardzo jest ważna dla Ciebie.
    Wspaniałą pracę wykonałaś- BRAWO!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla mnie też naaaajgorsza w tym dzienniku jest idea niszczenia. dla mnie niszczenie nie jest kreatywne. destrukcja to destrukcja, to koniec czegoś. a już uczyć kogoś że można książkę zniszczyć - jakakolwiek by ona nie była - dla mnie to niedopuszczalne!
      dziękuję Elu, za te słowa:*

      Usuń
  24. Strasznie się napracowałaś ale czego się nie robi dla własnych dzieci ;-). Mam nadzieję, że Twoja córka będzie równie kreatywna jak Ty ;-)...a niszczenie, kopanie, zrzucanie uczy raczej braku szacunku do rzeczy, a nie bycia kreatywnym ;-). Buziaki i dobrego dnia dla Ciebie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo mnie zaciekawił wpis, ponieważ jakiś czas temu pewna mama również opisała tę nie książkę. Jednak zupełnie odwrotnie. Spędziła z dzieckiem czas przy tym dzienniku mega kreatywnie:) i zachwalała go bardzo. Dwie osoby a tak różne spojrzenie.
    Natomiast moje zdanie jest podobne do Twojego. Być może gdyby był adresowany do pewnej grupy dzieci w dodatku stosownie do wieku, nie byłoby tak źle. Jednak zastanawia mnie po co np. u dziecka spokojnego powodować/ wywoływać tego rodzaju destrukcyjne zachowanie? Pochwalam w pełni to co zrobiłaś. Gdybym miała starsze dziecko postąpiłabym tak samo:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Zgadzamsię niszczenie do niczego nie prowadzi. Racja spuszcza przysłowiową parę z gwizdka. Ale czy w dorosłym świecie będzie miejsce na takie zachowania? Ja np. moim dzieciom jak się kłócą i nie mogą dojść do porozumienia ( co przy czwórce w domu jest nie do uniknięcia) daję baloniki do dmuchania. Dzieci nie raz mi powiedziały, że potem to aż im głupio ,że o takie bzdety wybuchła taka wojna a problem robi się absurdalny. I często się wstydzą za swoje reakcje niewspółmierne to sytuacji. Ważny temat poruszyłaś, żeby dzieci umiały znajdować w sobie mocne strony, żeby budowały swoje poczucie wartości. Zresztą sama wiesz. Chyba za twoim przykładem zrobię im w lato takie dzienniki. Pozdrawiam Piecyk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. za pomysł z balonikiem dziękuję Ci bardzo. u mnie też często dzieciaki mają głośną różnicę zdań, muszę wypróbować ten sposób:)

      Usuń
  27. Sandrynko, jesteś genialna.
    Pod Twoją opinią o "Zniszcz ten dziennik" podpisuję się obiema rękami. Mój syn około świat Bożego Narodzenia również przyszedł do mnie z nowiną, że "taka fajna książka" się ukazała i w szkole już się ją nosi. Hmm... Musiałam dotknąć, przewertować - pojechałam do księgarni. Upewniłam się jedynie w przekonaniu jak mało ambitne staje się dzisiaj "czytelnictwo", jak mało wymagająca kreatywność.
    Wytłumaczyłam synowi dlaczego "książka" ta to nie jest dobry pomysł. Zrozumiał i przyjął szybciej niz myślałam. Bez wątpienia przez chwile zadziałała na Niego moda.
    Sandrynko, powtórzę: pomysł z kreatywnym dziennikiem dla Twojej córki jest fantastyczny. Zachowajcie go. To będzie piękna pamiątka. Wybrnęłaś na szóstkę! :)
    pozdrawiam,
    dominika

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo podoba mi się Twoja wersja dziennika. Musiałaś w niego faktycznie włożyć wiele pracy i zaangażowania. Kobieto, znowu powtórzę - Ty to jesteś prawdziwy wulkan energii !!! :-)
    A co do dziennika - czytałam o nim w prasie. Według mnie to jakaś pomyłka - wydaje mi się, że zamiast kreatywności pobudza do agresji. Moje dzieci są jeszcze małe (3 i 6), więc póki co od nich jeszcze o nim nie słyszałam. Ale w przysżłym roku szkoła, więc się pewnie zacznie... ;-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. Hehe... moja 10 letnia córa słysząc o "modzie" na ten dziennik -po obejrzeniu go w księgarni-sama stwierdziła,że to jeden wielki bezsens :))
    No powiem szczerze,że bardzo mnie to ucieszyło.
    twój naprawdę świetny-podziwiam chęci i inwencję .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety Majka strrrraszliwie ulega modzie :/ bardzo z tym walczę, ponieważ, ja mam zawsze na bakier z modą i trendami - nie lubię masówki, cenię oryginalność. i tak szczepię tej swojej dziewczynie, ale ciężko mi to idzie :D

      Usuń
  30. Dla mnie ten dziennik to totalna bzdura. Można własnie tak jak Ty to zrobiłaś..kupić zeszyt w kiosku i samemu ponaklejać różne polecenia itp. Pozdrawiam Już się boję szkoły, bo tam takiego badziewia to mnóstwo będzie...:)

    OdpowiedzUsuń
  31. słyszałam o tej "książce" od koleżanki i moja reakcja była podobna, nie kumam o co chodzi, co w tym fajnego...Moze to są jakies super nowoczesne pomysły na to w jaki sposób zwiększyc kreatywnosc dziecka, ale akurat mam w najbliższej rodzinie psychologa dziecięcego, który uważa, że ten dziennik to lipa ;) P.S. Za to ten Twoj ekstra, jestem w szoku, że zapełniłas 96 kartek, mnie by chyba nie starczyło wyobrazni;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Kochana z wielką radością odczytałam ten post i komentarze.
    Dziennik zainteresował i mnie, chciałam wiedzieć, o co tyle krzyku? Pooglądałam zatem w księgarni i od razu wkurzyłam się nieźle. Co to za (przepraszam) debilstwo? Wyrwij, opluj, zgnieć, kopnij... to tak mamy uczyć młodzież postępowania z książkami? Może jeszcze weź nóż, dźgnij mamę i tatę, i wytrzyj zakrwawione ostrze! Wiem, że przesadzam, ale pomysł na książkę gówniany, a ludzie tak się tym ekscytują. Wiesz Sandra, Ty powinnaś wydać taką książkę - Twoja jest super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie! tez chwilami myślałam, że trochę może przesadzam, ale nie! nie zmienię zdania - to jest po prostu głupia pozycja, nie przynosząca żadnego pożytku. może sam zamysł był dobry, ale pojechany zdecydowanie za daleko...

      Usuń
  33. Fajnie to "sobie" wykombinowałaś :) Bardzo mi się Twój pomysł podoba
    Pozdrawiam http://mebelkidanielki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  34. Pomysłowa mama z Ciebie. Uzupełnić 96 kartek pobudzając kreatywność i wyobraźnię dziecka to wieli wyczyn.Ciekawe,czy mi starczyłoby pomysłów :))

    OdpowiedzUsuń
  35. O tym dzienniku powiedziała mi czternastoletnia córka, że taką furorę robi w jej szkole. Ręce mi opadły.... Twój pomysł jest bardzo fajny i pomysłowy :-)...

    OdpowiedzUsuń
  36. wielkie brawa za pomysłowośc i świetny pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Skusiłam sie, kupiłam ten dziennik .... Lezy, to nie dla mnie, szkoda mi czasu, zrobię sobie z niego jakiś pamiętnik wyjazdowy, czy cuś innego ;-)
    Zazdroszczę twojej córce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kreatywnie możesz go przerobić na coś mądrzejszego :)

      Usuń
  38. Przygotowałaś na prawdę świetny i kreatywny dziennik dla córeczki. Taki dziennik przypomniał mi, że będąc dzieckiem była moda na zeszyty z zabawami typu ulubiony aktor/aktorka, film, kolor itp. A ten dziennik o którym napisałaś na początku posta, to w głowie mi się nie mieści czym w dzisiejszych czasach karmi się dzieci i młodzież. Pozdrawiam ciepło !

    OdpowiedzUsuń
  39. Przeglądałam ostatnio w Empiku "To nie jest książka", odłożyłam od razu, a na "Zniszcz ten dziennik nawet nie spojrzałam, mnie przeraża, że promują takie głupie książki!

    OdpowiedzUsuń
  40. Kurcze, ale super pomysł, że zrobiłaś go sama! Ja z uwagi na małoletniego chlopca nie znam tej mody, ale Twoja wersja swietna!

    robiewdomu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  41. Sandrynko, córka za własne pieniądze kupiła,, Zniszcz ten dziennik,,....Cóż, przejrzałam, wygooglowałam i byłam pozytywnie zaskoczona. Zeszyt pobudza wyobraźnię, kreatywność i niekoniecznie uczy niszczycielskich zapędów. Traktuje tą zabawę z przymrużeniem oka... a Olka ma ogromną frajdę!

    Pozytywnik -pozytywny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. naprawdę? jednak co człowiek, to inne odczucia :) ja nie mówię, że cały dziennik jest lipą, niektóre strony są nawet spoko, ale te które wymieniłam - zaskoczyły mnie i zdumiały w mega negatywnym swietle :)

      Usuń
  42. Jesteś niesamowicie kreatywna :) Ten zeszyt to świetna sprawa, pamiętam, że jak byłam w podstawówce lubiłam pisać pamiętnik i różne tego typu rzeczy tam umieszczałam, mam je do dziś :) Też nie kumam książki typu "zniszcz z ten dziennik" widziałam go u bratanicy, stwierdziłam, że to na odreagowanie, przełożenie agresji na dziennik, ale to stało się jakąś dziwną modą...

    OdpowiedzUsuń
  43. Hej Ciotka :-)Dzieciaki w szkole też przeżywają ten dziennik.Powiedziałam dziewczynom, że mi się nie podoba.Oj nie były zadowolone :-))) Twoja wersja jest super,nastawiona na tworzenie,a nie na destrukcje.Skąd Ty bierzesz na to czas i siłę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D jak to skąd?! nie mam męża - to mam mnóstwo czasu ;) hehehehe!

      Usuń
    2. hahaha, jesteś boska :)

      Usuń
    3. A za "naszych" czasów było Pamiętnik Szalonego Małolata....pamiętacie???? Ja miałam jeden i mam go do dziś. Raz na X lat zaglądam, czerwienię się ze wstydu przed samą sobą co też ja tam wypisywałam ale i śmieję się do rozpuku. Twój pomysł jest genialny i czymś na wzór tamtego pamiętnika w wersji 2015. Niech córka zachowa go, będzie miała wyjątkową pamiątkę z tego okresu.
      Pozdrawiam

      Usuń
  44. Anonimowy20/2/15

    Tez mam urodziny 8 listopada. :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Świetny pomysł z tym "Szczęśliwym zeszytem" :) Sama chciałam stworzyć coś w ten deseń i pewnie się pokuszę, ale jak będę mieć dla kogo. Jak dla mnie "Zniszcz ten dziennik" nie jest takim złym pomysłem. Mama nauczyła mnie, że książki się szanuje i o nie dba. Póki co mój dziennik jest w całości i ma wszystkie strony :) Autorka sama napisała, że polecenia można interpretować po swojemu i jak patrzę na fotki dzienników na instagramie, to większość robi podobnie jak ja - coś tam rysuje/maluje/nakleja, a nie pluje i rzuca dziennikiem. Chociaż faktycznie, zdarzają się i tacy, ale mnie to kompletnie nie kręci, by polewać książkę wodą :D

    OdpowiedzUsuń
  46. Jestem mamą 8-latka. Przyznam szczerze, że w przypadku publikacji Keri Smith "Zniszcz ten dziennik" i "To nie książka" miałam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony wydawało mi się to (nie bójmy się użyć tego słowa) głupie, z drugiej niezwykle ciekawiło mnie, co dzieciaki w tym widzą. Długo biłam się z myślami, kupować czy nie kupować? Iść za tłumem czy wyłamać się?
    Ostatecznie zaryzykowałam. Wypełniamy książki wspólnie. Każde zadanie omawiamy, staramy się znaleźć ciekawe rozwiązania i działamy.
    Reasumując, całym sercem popieram wszelkie rodzicielskie inwencje. Uważam, że w dzisiejszych czasach zbyt mało czasu spędzamy z dziećmi, gdzieś biegniemy, pędzimy zapominając o tym co jest ważne. Cieszę się każdą chwilą spędzoną z maluchem. Czerpię pełnymi garściami i staram się dawać z siebie wszystko. Jeśli książki Keri Smith są częścią współczesnego świata (i nikogo nie krzywdzą) to czemu nie pokazać ich dziecku?

    OdpowiedzUsuń
  47. Temat tej książki, to temat rzeka... Moje dziecko samo sobie zakupiło. I z przyjaciółką mają wielką frajdę robiąc różne zadania... Czy są one kreatywne, czy beznadziejne... mam inne zdanie niż moja nastoletnia córka ;)
    Zeszyt, który pokazałaś przypomniał mi, że ja także miałam własnej produkcji pamiętniki. Jak byłam nastolatką, to były modne pamiętniki, takie gotowce, ale oczywiście kieszonkowego nie starczało na wszystko, więc robiłam sobie sama... I wierz mi, pamiętnik była zapełniony od deski do deski. A koleżanki, które kupywały gotowce, po tygodniu nudziły się tym tematem. Ach, młodość ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  48. o co w tych chodzi wyjaśni Paniom pan Karoń: https://www.youtube.com/watch?v=OEO3bst_8s8

    OdpowiedzUsuń

będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:)