• Strona główna
  • O mnie
  • Współpraca
facebook instagram pinterest Email

Sandrynka - hand made

design by asiablog.pl. Obsługiwane przez usługę Blogger.
dzień dobry :)


wczoraj bedąc na wycieczce w górach, w drodze powrotnej odwiedziłam miejsce, do którego już od dawna chciałam zajrzeć. 

to Muzeum Sentymentów w Kowarach.


byłam, zobaczyłam, przepadłam.

gdybym mogła, zabrałabym ze sobą połowę tego wszystkiego :D

dla osoby, która tak kocha dizajn tamtych lat, to miejsce to obowiązkowy przystanek na mapie miejsc do odwiedzenia.


na terenie dawnej Fabryki Dywanów w Kowarach zostały urządzone pomieszczenia w stylu lat 60-tych, 70-tych, 80-tych. 

mnóstwo przedmiotów z duszą, przedmiotów z dzieciństwa, ze wspomnień, meble, drobiazgi, wyposażenie wnętrz, dekoracje.


mamy tu sekretariat i gabinet dyrektora, laboratorium fabryczne, pracownię fotograficzną. a także dwa salony, kuchnię/pralnię i pokój dziecięcy. 

GENIALNE! 



na miejscu możecie też kupić dekoracje, porcelanę i inne przedmioty z epoki. można kupić czerwoną oranżadę, która smakuje tak jak sprzed 30-tu lat, lizaki-szczypki, czy jojo z bibuły i trocin.



dla mnie było to przeżycie cudowne, bardzo sentymentalne, dotknąć rzeczy, którymi się bawiłam, bądź na które patrzyłam będąc dzieckiem... 
piękna sprawa...




a moje dzieci? były absolutnie zachwycone. to dla nich czysta egzotyka, ale w bardzo pozytywnym znaczeniu :)


  

polecam odwiedzić,jak będziecie w pobliżu - Muzeum Sentymentów



ps. rzecz, którą chcę przestrasznie, może ktoś ma i chce się pozbyć??




Share
Tweet
Pin
Share
12 komentarze
hello ;)


lubię swój pokój. 
choć jest niewielki i pełni milion funkcji - sypialni, biura, pokoju telewizyjnego bez telewizora i panuje w nim wieczny pierdolnik, lubię go ;) 
jest bardzo przytulny, w czym chyba największy udział mają wszechobecne książki, którymi zarastam, ciągle znoszę nowe i nie umiem się ich pozbywać. przez to stoją wszędzie, gdzie się da :)


mam tu też dużo roślin, które niestety słabo mi rosną, pewnie z powodu braku dobrego światła niestety... 


jednak nie o tym głównie chciałam Wam dzisiaj powiedzieć. 

chciałam pokazać przecudowny obrazek, jaki dostałam w prezencie od Radka z CZKArt

moim zdaniem namalował mnie idealnie. jest drzewo, natura, są monochromatyczne barwy, oprócz płomiennej, rozwianej fryzury. i ta urocza wiewiórka, na znak mojego przezwiska, które bardzo lubię...


przepadam za tym obrazkiem, dosłownie :) 
od razu poczułam, że idealnie mnie odzwierciedla i dotyka tego, co we mnie ukryte...





wiewióry rządzą, oj tak ;)



xoxo
Share
Tweet
Pin
Share
3 komentarze
saturator...


urządzenie, które jest reliktem przeszłości i cudownym wspomnieniem z dzieciństwa. niezrozumiałą maszyną do tworzenia przepysznych napoi, niezrozumiałą dzisiaj, bo jak to tak, a sanepid, a higiena, a bakterie???

nie zliczę litrów wody z sokiem z saturatora, jakie wypiłam w dzieciństwie. ja praktycznie wychowałam się na Zamku Książ, gdzie pracowała moja ś.p. Babcia, która prawie codziennie zabierała mnie ze sobą. jako ciekawostkę zdradzę, że po tych wszystkich salach, gdzie teraz chodzicie i je zwiedzacie, za grubym sznurem, ja skakałam, leżałam na tych kanapach, sofach, bawiłam się wśród tych mebli, szukałam w szufladkach zaginionej biżuterii księżnej Daisy ;) pamiętam jak potem, w podstawówce szpanowałam, opowiadając o tym, co dla moich koleżanek i kolegów było nie do przeżycia - wejście za ten sznur odgradzający ścieżkę dla zwiedzających od eksponatów.

ach, rozrzewniłam się bardzo, bo naprawdę z Zamkiem Książ związane jest dla mnie to, co dla innych ulubione wakacje na wsi u babci ;)

ale, wracając do naszych baranów ;) pamiętam, że właśnie pod bramą zamkową stał pan z saturatorem. nigdy go nie ominęłam bez wypicia tego smakołyku. czuję ten smak na końcu języka, to niesamowite, że wspomnienia po kilkudziesięciu latach są tak wyraźne...


jak wiecie, klimat wnętrzarski PRL-u jest mi baaardzo bliski i bardzo przeze mnie lubiany. stąd moje próby odzwierciedlenia go w moim pokoju. mam wielką kobyłę meblościankę ;) mam cudny barek na kółkach. malutką szafkę-sejfik, no i trochę drobiazgów w tym klimacie.

plakat mnie zachwycił od pierwszego wejrzenia. nawet chwili nie spędziłam na wahaniu, to był błysk, jest idealny <3


co jeszcze udało mi się wynaleźć?

na przykład ten oto relikt, obowiązkowy w tamtych latach - drewniany listewkowy wielki wazon. Mama mi opowiadała, że w tym czymś przeważnie trzymało się sztuczne słoneczniki. mnie aż tak nie poniosło, zerwałam sobie trochę zielonego chwaściora na łące.



wreszcie, wreszcie wyprosiłam u mojej Mamy ten czarny telefon :) od lat go miała i w końcu namówiłam, by mi go oddała.



trochę kolorowego szkła, obowiązkowo:



świecznik kamionkowy w kształcie żółwika, wpisuje się. na barku, pod szkłem oczywiście szydełkowa serwetka, tak się kiedyś robiło :)



radio Śnieżka. działa, chociaż łapie tylko trzy stacje :D


mała kolekcja wazonów. raczej niemiecki produkt, ale pasuje:


część mojej czerwonej ceramiki i paterka, która udaje tamte czasy ;) za to potrójny, metalowy świecznik jest oryginalny, sprzed czterdziestu laty.


wiem, że grono wielbicieli nie jest duże. tym lepiej, jestem innna taka przecież ;)

to co, kawka? w czerwonym szkle i na blaszanej starej tacy w kwiaty?



miłego :*


Share
Tweet
Pin
Share
5 komentarze


wczorajsze starociowe znaleziska sprawiły, że mój kącik biurowy jest wreszcie dopracowany :)


urocze wiklinowe półeczki zawiesiłam nad biurkiem, otoczyłam wszystko książkami i drobiazgami, które lubię, albo są dla mnie ważne. 



choć jest niewiele miejsca, to jest przytulnie, i to najważniejsze :)


a wazon... love od pierwszej chwili <3



Share
Tweet
Pin
Share
5 komentarze
daawno się tak nie namęczyłam i dawno tyle niecenzuralnych słów nie poleciało, jak dzisiaj ;) a wszystko przez wielkie ustrojstwo, a przede wszystkim przez moje "ja sama i koniec". ale warto było! uwielbiam tę satysfakcję i dumę z samej siebie ;)


prl-owską lampę-koszmarek-wentylator dostałam jeszcze zimą. koleżanka mi to podarowała, że może ja sobie coś z tego skombinuję. popatrzyłam, pomyślałam i qrcze, przecież ja mieszkam na poddaszu i latem bywa naprawdę ciężko do wytrzymania. dlaczego sobie nie poprawić komfortu życia w chmurach???


lampa trochę poczekała i w końcu nadszedł na nią czas ;)


oczywiście nie obyło się od śmiesznostek :D

* sklep elektryczny:
- poproszę cztery małe żarówki, jakieś słabe, ale z tym standardowym gwintem. taśmę izolacyjną czarną, kostkę i probówkę, bo nie wiem, czy swojej nie zgubiłam. nie, ta kostka będzie za mała, pani da tę drugą.
- ale ta jest standardowa, powinna im wystarczyć (im? aaa, moim pracownikom znaczy)
- nie, wolę tę dużą zdecydowanie. i poproszę te plastikowe ściągacze uchwyty na kable.
- trytytki?
- nie, nie trytytki, takie coś, plastikowe, się wkłada kabel i zaciąga. a to się wkręca na sufit, no ja nie znam tego waszego slangu elektrycznego, noooo ;)

* telefon:
- słuchaj, jak mi z lampy-wentylatora wychodzą trzy kabelki, a z instalacji dwa to co ja mam z tym zrobić?
- no do fazowego musisz podłączyć światło i wiatrak, czyli dwa kabelki, a do zera zero.
- a ten fazowy to ma jaki kolor? brązowy czy niebieski?
- niebieski. ale to musisz wypróbować, który do czego jest w lampie. kurcze, ale jak ty wywalisz instalację, hmm, weź to zostaw, ja jutro do ciebie przyjdę i ci to zrobię.
- no weź, nie rób mi tego, przecież ja uwielbiam te elektryczne roboty. ja to zrobię sama.
- ty jesteś kopnięta, jak to dobrze że masz różnicówkę, bo byś spaliła kiedyś całą instalację w pizdu.

:D :D :D

no i proszę Państwa, po trzech próbach, zmianach kabelków, dopasowywania kolorów i kilkukrotnego włączania i wyłączania korków zadziałało na lux :D


i myślicie, ze to był koniec??? nie, to była wbrew pozorom najłatwiejsza część roboty.
bo weź tu teraz w pojedynkę zawieś to cholerstwo, mega ciężkie, nie posiadając oryginalnych mocowań? zawieś to człowieku tak, by Ci potem razem z wiatrem nie pierdyknęło na łeb!


półtora godziny. próbowania i myślenia jak. w końcu się udało! wisi! i w nawet działa! jejuuuu, pękam z dumy, no pękam. jestem wielka i tyle ;)




acha, zapomniałam wspomnieć, co zresztą widzicie, że zlikwidowałam kwietne klosze, imitację drewna i złoty kolor. jest czarno i miedziano. może być. nie jest to szczyt piękna, ale ten zefirek nad głową mi wsio wynagradza ;)


miłego, zasłużyłam na kawkę ;)



Share
Tweet
Pin
Share
15 komentarze
Older Posts

Facebook

Sandrynka - hand made

rozgość się:)

rozgość się:)

wywiad ze mną:

wywiad ze mną:

wywiad ze mną:

wywiad ze mną:

Dzień Dobry Tvn - 08'2016

Dzień Dobry Tvn - 08'2016

Sesja w MM 02'2019

Sesja w MM 02'2019

Sesja w MM 12'2018

Sesja w MM 12'2018

.

.

Kobieta z Pasją MM - 10'2016

Kobieta z Pasją MM - 10'2016

Kobieta z Pasją MM - 08'2015

Kobieta z Pasją MM - 08'2015

Archiwum bloga:

  • ▼  2025 (7)
    • ▼  września (2)
      • Jak ciekawie oprawić plakat - DIY
      • DIY - retro obraz
    • ►  sierpnia (3)
    • ►  lipca (1)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2022 (8)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  października (7)
  • ►  2021 (11)
    • ►  listopada (1)
    • ►  lipca (2)
    • ►  czerwca (8)
  • ►  2020 (8)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  listopada (1)
    • ►  marca (3)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2019 (43)
    • ►  grudnia (3)
    • ►  listopada (4)
    • ►  października (1)
    • ►  września (4)
    • ►  sierpnia (5)
    • ►  lipca (7)
    • ►  czerwca (2)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (3)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (8)
  • ►  2018 (50)
    • ►  grudnia (5)
    • ►  listopada (2)
    • ►  października (4)
    • ►  września (4)
    • ►  sierpnia (3)
    • ►  lipca (7)
    • ►  czerwca (3)
    • ►  maja (5)
    • ►  kwietnia (5)
    • ►  marca (4)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (6)
  • ►  2017 (103)
    • ►  grudnia (9)
    • ►  listopada (6)
    • ►  października (7)
    • ►  września (5)
    • ►  sierpnia (11)
    • ►  lipca (11)
    • ►  czerwca (13)
    • ►  maja (12)
    • ►  kwietnia (6)
    • ►  marca (7)
    • ►  lutego (8)
    • ►  stycznia (8)
  • ►  2016 (115)
    • ►  grudnia (7)
    • ►  listopada (8)
    • ►  października (4)
    • ►  września (7)
    • ►  sierpnia (7)
    • ►  lipca (12)
    • ►  czerwca (11)
    • ►  maja (13)
    • ►  kwietnia (10)
    • ►  marca (12)
    • ►  lutego (13)
    • ►  stycznia (11)
  • ►  2015 (208)
    • ►  grudnia (12)
    • ►  listopada (16)
    • ►  października (17)
    • ►  września (21)
    • ►  sierpnia (18)
    • ►  lipca (19)
    • ►  czerwca (17)
    • ►  maja (21)
    • ►  kwietnia (19)
    • ►  marca (19)
    • ►  lutego (13)
    • ►  stycznia (16)
  • ►  2014 (202)
    • ►  grudnia (24)
    • ►  listopada (17)
    • ►  października (20)
    • ►  września (22)
    • ►  sierpnia (14)
    • ►  lipca (14)
    • ►  czerwca (10)
    • ►  maja (19)
    • ►  kwietnia (20)
    • ►  marca (17)
    • ►  lutego (12)
    • ►  stycznia (13)
  • ►  2013 (182)
    • ►  grudnia (21)
    • ►  listopada (16)
    • ►  października (13)
    • ►  września (27)
    • ►  sierpnia (16)
    • ►  lipca (16)
    • ►  czerwca (17)
    • ►  maja (9)
    • ►  kwietnia (12)
    • ►  marca (7)
    • ►  lutego (10)
    • ►  stycznia (18)
  • ►  2012 (125)
    • ►  grudnia (12)
    • ►  listopada (3)
    • ►  października (1)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (4)
    • ►  lipca (5)
    • ►  czerwca (2)
    • ►  maja (10)
    • ►  kwietnia (11)
    • ►  marca (20)
    • ►  lutego (28)
    • ►  stycznia (28)
  • ►  2011 (164)
    • ►  grudnia (30)
    • ►  listopada (29)
    • ►  października (27)
    • ►  września (29)
    • ►  sierpnia (18)
    • ►  lipca (31)

Obserwatorzy

Popularne posty

  • Pyszności...
     mam dziś do pokazania kolejny mój gadżet kuchenny... uwielbiam organizować spotkania z przyjaciółmi połączone ze wspólnym biesiadowaniem. t...
  • Symetryczne B&W
     ta historia jest trochę smutna, ale jednak bardziej zabawna... to miał być prezent urodzinowy dla mojego chłopaka - prawdziwego, zodiakalne...
  • DIY - retro obraz
     witajcie :) dziś mam dla Was pomysł na retro obraz. inspiracją była tapeta w krowy. no przeeecuuudna! przydymione ecru i musztarda, rysunki...
  • DIY - zamiast wianka - kapelusz!
    witajcie! co powiecie na taki pomysł? zamiast wianka na drzwi wejściowe wykorzystujemy ozdobiony kapelusz słomkowy! mnie się to szalenie pod...
  • Jak ciekawie oprawić plakat - DIY
      jednym z moich wnętrzarskich mini marzeń był klasyczny plakat z festiwalu Jazz Jamboree 1980 rok. chyba każdy, kto lubi jazz - ten plakat ...
  • Jak zrobić dizajnerską półkę z sita do mąki - DIY.
    dzień dobry :) dzisiaj mam dla Was cudownie proste DIY na bardzo modną okrągłą półkę. zobaczycie sami, że nie ma co płacić kupę kasy ...
  • Lipcowe kawki...
    lipcowe ujęcia kawkowe... 
  • Czwartkowa Aranżacja Stołu.
    dzień dobry!   bez zbędnych słów - miłego czwartku :*
  • Czasem słońce, czasem deszcz, czyli kilka słów o samotnym macierzyństwie...
    dzisiaj będzie ostro. dzisiaj będzie emocjonalnie. dzisiaj będzie smutnawo. nie lubię się odkrywać na blogu za bardzo. za bardzo wed...
  • Malarka od siedmiu boleści - part 2 :P
    witajcie! pamiętacie moje wyżycie artystyczno - malarskie?  możecie to zobaczyć - TUTAJ - ostatnio znowu to zrobiłam - czyli na...

Translate

Szukaj na tym blogu

Etykiety

DIY aranżacja stołu czajnik drewno farba akrylowa farba tablicowa filc fotografia kulinarna hand made kuchnia lifestyle metamorfoza pokój dziecinny pokój dzienny postarzanie drewna przedpokój przeróbka starocie torba z filcu złom łazienka

Łączna liczba wyświetleń

współtworzę:

współtworzę:

tu:

tu:

.

.
Facebook Instagram Pinterest

Created With By ThemeXpose & Blogger Templates Instalacja i modyfikacja szablonu: Perfektart.pl